CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Justin Bieber
Justin Bieber
- Delilah! - krzyknąłem kiedy ją doganiałem, ale ona nawet się nie obejrzała.
- Justin! - pani Williams znalazła się obok mnie z uśmiechem na twarzy. - Justin, kochanie byłeś niesamowity!
- Dziękuję pani Williams - lekko się uśmiechnąłem, widziałem Delilah stojącą przy garderobie, rozmawiała z Ericiem Adamsem, pieprzonym angielsko-matematycznym maniakiem. Przytulił ją, a ona dała mu buziaka w policzek.
- Naprawdę jestem z ciebie dumna i wiem...
-Pani Williams, chciałbym z panią porozmawiać, ale muszę iść spotkać się z kimś w tej chwili, to ważne. Ale naprawdę to doceniam - powiedziałem przytulając ją i minąłem ją. - Oh i cieszę się, że podobała ci się moja gra - uśmiechnąłem się do niej, a ona po prostu stała uśmiechnięta niezręcznie machając na do widzenia.
Kiedy zbliżałem się do Delilah i Erica postanowiłem podsłuchać ich rozmowy. Tak jestem zazdrosny i nie wiem dlaczego. Wiem, że tak nie powinno być, bo po pierwsze jestem gorący i lepszy, po drugie on jest debilem, po trzecie wiem, że Delilah nie leci na takich facetów jak on. Przynajmniej mam nadzieję, że nie.
Schowałem się za ścianą i przycisnąłem do niej plecami uważnie słuchając ich rozmowę. - Wyglądasz, wow. Nie potrafię wyrazić słowami jak pięknie dziś wyglądasz. - wywróciłem oczami na jego nieudane komplementy. Ładnie? Ona wyglądała pięknie, bezbłędnie, wspaniale, absolutnie wspaniale i oszałamiająco. Ładnie nie wystarczy.
- Eric to słodkie, dziękuję. Podobało ci się przedstawienie? - zapytała.
- Tak, bardzo mi się podobało, ale pani Williams mogłaby wybrać lepszego głównego bohatera. Może kogoś takiego jak mnie - zaśmiał się wywołując chichot u Delilah.
- Jestem pewna, że doskonale byś pasował - powiedziała śmiejąc się. Nie jestem pewny czy mówiła poważnie. Frajer w okularach, mający ciało które jest cieńsze niż kij, na pewno nie byłby lepszym księciem Drewem Morrisem. Chciałbym dokładnie wiedzieć, co kurwa Delilah robi prawiąc nieprawdziwe komplementy.
- Hej, zaraz wracam, muszę tylko iść po coś do samochodu - powiedział Eric.
- Okej, tylko zapukaj do drzwi, zobaczymy się później. Pa - powiedziała i wtedy usłyszałem zamykanie drzwi od garderoby i zobaczyłem cień Erica. Cholera musiałem wyglądać naturalnie.
Wycofałem się trochę, więc wydawało się jakbym szedł, wyjąłem telefon i widziałem go kątem oka, że był coraz bliżej mnie. Szedłem prosto i prawie wpadł na mnie.
- Oh, hej Bieber, co ty tu robisz? - zapytał marszcząc brwi.
- Nie twój pieprzony interes - splunąłem skręcając w lewo w kierunku korytarza w którym była garderoba Delilah.
- Świetnie się spisałeś - powiedział, ale go zignorowałem.
Zatrzymałem się przed drzwiami garderoby Delilah i zapukałem.
- Chwileczkę - krzyknęła, a ja schowałem ręce w kieszenie. Kurwa, znowu się denerwuję.
Drzwi lekko się otworzyły ukazując ją, jak zawsze wyglądała idealnie. Jak tylko mnie zobaczyła natychmiast zatrzasnęła drzwi, zanim zdążyłem otworzyć usta.
- Daj spokój, Delilah, otwórz te cholerne drzwi. Musimy porozmawiać, proszę - uderzyłem w drzwi kilka razy i oparłem na nich głowę. - Delilah, proszę - uderzyłem pięścią. - Delilah, otwórz te jebane drzwi do cholery...
Drzwi otworzyły się a ona stanęła w nich opierając się jednym biodrem o framugę ze skrzyżowanymi rękami.
- Proszę, możemy porozmawiać? - zapytałem tym razem delikatnym głosem.
- Po tym jak na mnie krzyczałeś i przeklinałeś naprawdę uważasz, że chcę z tobą rozmawiać? - zmarszczyła brwi.
Wypuściłem powietrze w ust i przejechałem palcami po włosach ciągnąc za końcówki. Ona po prostu stała patrząc na mnie bez żadnych emocji. Musiałem z nią porozmawiać i wszystko naprawić. Nie mogłem już znieść tego, że jest na mnie wściekła. Chciałem żeby znowu wszystko było w porządku między nami, więc złapałem ją za rękę i pociągnąłem za mną.
- Justin, puszczaj! - Krzyczała kiedy wyciągnąłem ją z garderoby. - Justin, to boli - próbowała się wydostać z mojego uścisku, ale nie mogła. Prowadziłem nas do innej sali na końcu korytarza, gdzie moglibyśmy porozmawiać na osobności. Otworzyłem drzwi i pozwoliłem jej wejść pierwszej. Jest upartą dziewczyną i próbowała się wycofać, ale skończyło się na tym, że i tak weszła. Zamknąłem drzwi i zapaliłem światło.
Rozejrzeliśmy się i zauważyłem, że byliśmy w sali muzycznej zważywszy na instrumenty stojące wokół nas. Po rozejrzeniu się po sali jej oczy znowu spotkały się z moimi. Starała się dotknąć klamki, ale szybko oparłem się plecami od drzwi.
- Nie chcę z tobą rozmawiać więc pozwól mi wyjść! - krzyknęła wściekła, jej policzki poczerwieniały z gniewu. Wiedziałem, że była na mnie zła, ale nie zamierzałem pozwolić jej odejść dopóki nie rozwiążemy naszego problemu.
- Musimy o tym porozmawiać, Delilah. Przestań uciekać od problemów. Czy możemy o tym do cholery porozmawiać i mieć to za sobą? - zapytałem, a ona pokręciła głową. - Dobrze, więc będziemy tu siedzieć dopóki nie zdecydujesz się ze mną rozmawiać.
- Nie chcę z tobą rozmawiać więc niech to się przedostanie przez twoją wielką głowę. Nie chcę z tobą rozmawiać. Nie chcę z tobą rozmawiać. Nie chcę z tobą rozmawiać - powtórzyła wskazując palcem na mnie. Odsunąłem jej rękę i zrobiłem krok do przodu w jej kierunku.
- Jaki jest twój jebany problem? - zapytałem rozgniewanym tonem. Nienawidziłem kiedy dziewczyny nie mogły tego z siebie wyrzucić i po prostu powiedzieć.
- Mój problem? Ty jesteś moim problemem! Moim problemem jest Justin! Uważasz, że w porządku jest zaprosić mnie na obiad, potem udawać przed Trixie i praktycznie uprawiać z nią seks przede mną, a następnego dnia być całym sobą na boisku? Dowiedziałam się, że spałeś z nią, więc dlatego się spóźniłeś. Następnie zachowujesz się jakby nic się nie stało i masz tyle odwagi by pocałować mnie na scenie. Postradałeś zmysły, Justin? Jesteś nienormalny?! - krzyczała patrząc na mnie ze łzami w oczach, jej usta zaczęły drżeć. Nie chciałem nic oprócz trzymania ją w ramionach w tym momencie.
- Myślałam, że się zmieniłeś Justin, naprawdę. Myliłam się, wróciłeś do starego siebie. Powoli się zmieniałeś i muszę przyznać, że zaczęłam coś do ciebie czuć. Myślałam, że mnie lubisz i właśnie to sprawiło, że coś do ciebie poczułam. Sposób w jaki mnie chroniłeś, gdy działo się coś złego, sposób w jaki mnie rozśmieszałeś, sposób w jaki sprawiałeś że czułam się piękna, sposób w jaki poprawiałeś mi humor kiedy byłam zmartwiona. Myślałam, że ty też coś do mnie poczułeś, ale znowu źle myślałam - pozwoliła wypływać łzom z oczu. Zatrzymała wzrok na mnie kiedy starała się oddychać. Chciałem coś powiedzieć, ale nie wiedziałem co.
- Boże, jestem taka głupia - jęknęła odwracając się ode mnie. Pociągnęła nosem i otarła łzy. Obserwowałem jej drobną postać, która zaczęła się trząść. Jej ramiona podnosiły się w górę i opadały do dołu, wiedziałem że stara się zatrzymać łzy, ale nie udało się jej bo zaczęła szlochać.
Ona coś do mnie poczuła i zaczynała się przywiązywać, ale spierdoliłem to, jak zawsze. Bycie pierdolonym idiotą, którym jestem zawsze niszczy i kogoś rani.
- Delilah - cicho wypowiedziałem jej imię i podszedłem do niej owijając ramiona wokół jej małej talii. Odepchnęła je i odsunęła się ode mnie.
- Przepraszam
Odwróciła się i pokręciła głową.
- Nie Justin. Przepraszam nie wystarczy - przeszła obok mnie, cicho szlochając. Odwróciłem się i patrzyłem jak obraca klamkę aby otworzyć drzwi. Wyszła i zamknęła za sobą drzwi z głośnym hukiem, który lekko mną wstrząsnął. Podszedłem do biurka i położyłem na nim dłonie spuszczając głowę w dół.
Powinienem coś powiedzieć, powiedzieć co czułem. Ale nie mogłem ponieważ nie wiedziałem co tak naprawdę do niej czułem. Jestem zdezorientowany i po prostu nie jestem przyzwyczajonych do takich rzeczy. Zazwyczaj sypiam z dziewczyną bez zobowiązań. Teraz jest inaczej, nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją. Porozmawiajmy o Delilah. Zastraszałem ją przez całe cztery lata i jeśli myślałeś, że nie może być gorzej, musiałem wszystko zniszczyć i ją zranić.
Dopadało mnie poczucie winy, kiedy widziałem jak płakała przede mną i odeszła szlochając. Zraniłem ją jeszcze bardziej niż wcześniej. Absolutnie nic mi nie zrobiła. Nie ma ani jednej złej rzeczy, którą mi zrobiła przez te kilka tygodni spędzonych razem.
W rzeczywistości to cały czas się uśmiechała. Podobało mi się przebywanie z nią i podobało mi się jak uroczo wygląda, kiedy jest skupiona na swojej pracy domowej, a ja gram w gry.
Facet, który ma duże ego i naprawdę ogromną dumę, tym razem nie ma wątpliwości co do tego, że to była jego wina.
_________
O mój boże, mamy 11 tys wyświetleń! Dziękujemy Wam bardzo, jesteście wspaniali!
Rozdział dzisiaj miał być wcześniej, ale oczywiście wszystko zawaliłam, ugh. W każdym razie przepraszam i obiecuję, że już nigdy nie zostawię niczego na później, hah / @fuckrbiebrs
O MATKO! CHCĘ WIEDZIEĆ CO BĘDZIE DALEJ IOBHSAKJVDXJSKJDXHNSJDB <3
OdpowiedzUsuńjuż się nie mogę doczekać następnego mndfjkns
OdpowiedzUsuńO jezu!Nie mogę doczekać się następnego!
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńświetny ;)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńGenialny :)
OdpowiedzUsuńaaaaaa kocham to oni sa tacy idealni a wam dziekuje ze to tlumaczycie dla nas kacham was <3 .
OdpowiedzUsuńcudownydvbevbekvne
OdpowiedzUsuńgenialne ♥
OdpowiedzUsuńświetne <3
OdpowiedzUsuńNoo zjebał na całej linii.
OdpowiedzUsuńWaiting xxx love
Juuuustin no:(( nie mogę się doczekać następnego!:) @ilysm_jb_smg
OdpowiedzUsuńcudowny <3
OdpowiedzUsuńGENIALNY DNDOWJFNWK ♥
OdpowiedzUsuńcodziennie sprawdzam czy jest rozdział, mimo że wiem że będzie w weekend. Genialna jesteś *-*
@AyeAyeeJustin
Pod koniec się rozpłakałam. Boże to jest takie awww
OdpowiedzUsuńNo nie, moje serce się łamie. Biedna Delilah. :( Nic dziwnego, że Justin nie może połapać się w swoich uczuciach zaważając na jego dziwne zwyczaje. Ale czy to nie było słodkie jak był zazdrosny? Aw. Nie wiem czy może tylko ja przejęłam się Ericem? Jest naprawdę super. Już go lubię. No za to, że pogratulował Bieberowi dobrej gry, haha słodki. Ale wracając do Justina! No tak samo jak Delilah nie potrafię być na niego zła! Niech tylko dojdzie do właściwych wniosków i w spokoju zastanowi się nad swoimi uczuciami. Mam nadzieję, że nie pozwoli Delilah długo cierpieć i szybko naprawi ich relacje. Ona na to nie zasługuje. I na pewno Trixie będzie coś kombinować, więc najlepiej jakby Justin był przy niej. Trzymam kciuki, że mu szybko wybaczy i uda im się szczerze porozmawiać. :) Czekam na kolejny. x
OdpowiedzUsuńo jezu mam dziwne uczucie w brzuchu czytając ten rozdział omg
OdpowiedzUsuńświetne ;)
OdpowiedzUsuńO ludzie nooo.. Ja chce żeby byli razem!!! Tak wgl to świetny rozdział i czekam na kolejny :) Życzę duuuuużo weny do pisania
OdpowiedzUsuń@dariam01 ♥
Cholera, to jest genialne ;))
OdpowiedzUsuńŚwietne świetne świetne*.* tylko co ten Justin odwala?! Ugh :/
OdpowiedzUsuńŚwietny <3333
OdpowiedzUsuńcudny rozdział <3 czekam na kolejny :))
OdpowiedzUsuń<333
OdpowiedzUsuńcudowny *.*
OdpowiedzUsuńTak bardzo to kocham ! Czekam na nexta. Niech oni będą razem ! <3
OdpowiedzUsuńboski <33
OdpowiedzUsuńSzkoda mi ich, biedny Justin, taki zdezorientowany, niewiedzący co czuje do Delilah a raczej nie chce przyznać sam przed sobą, że jest w niej zakochany. Rozdział jak zawsze świetny. Buziaki xx
OdpowiedzUsuńBiedny Jus.... niech oni będą razem...
OdpowiedzUsuńczekam na nexta <3
Świetne ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne ! <3 Czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuń