czwartek, 13 lutego 2014

IV. I could never like a girl like her.

Justin Bieber

Obserwowałem Delilah z mojego miejsca na stołówce, trzymała tę samą książkę w ręce  podchodząc do swojej najlepszej przyjaciółki. Miała na sobie czarną bluzkę, która była wpuszczona do spodenek jeansowych. Czerwona koszula w kratkę była zawiązana wokół jej talii, na nogach miała znowu białe conversy. Jej włosy były idealnymi falami, miała wplątany mały kwiatek we włosy. Wyglądała bardzo gorąco, wciąż nie mogłem uwierzyć że to Delilah Carter.
- Stary, patrzysz na Carter, jakby była kawałkiem mięsa - Chaz trącił mnie łokciem szybko wyrywając mnie z zamyślenia. - Nie winię cię, chciałbym ją przelecieć, cholera spójrz tylko na te nogi i jej dobry tyłek - uśmiechnął się gdy patrzył jak siada obok Emily.
- Może być szalenie gorąca w porównaniu do wszystkich dziwek w szkole, ale nadal jej nie lubię - powiedziałem.
- Stary, to przez to co tobie zrobiła? Daj spokój człowieku, to było 4 lata temu.
- Nie wiesz jak się czułem po tym jak mi to zrobiła. Byłem upokorzony, nie wspominając, że cała szkoła o tym wiedziała, a wszystkie ośmioklasistki dokuczały mi przez to. Do tej pory nie ma o tym pierdolonego pojęcia. Każdy myśli, że jest aniołkiem - powiedziałem zaciskając moje palce w pięści.
- No i co teraz zrobisz? Serio, nie możesz z niej żartować biorąc pod uwagę, że jest najgorętszą dziewczyną w szkole, wszyscy chłopcy na nią lecą - powiedział Ryan.
- Nie obchodzi mnie to kurwa, nigdy nie mógłbym polubić takiej dziewczyny jak ona - powiedziałem.
- Ale już—
- Zamknij się - splunąłem, Chaz uniósł ręce w geście obrony.
- Przestań być chujem Justin, przesadzasz. Zamiast nienawidzić tej dziewczyny mógłbyś się już dostać do jej spodni - powiedział Chaz kręcąc na mnie głową.
- Nie chcę jej przelecieć, co ona mogłaby mi zrobić z przyjemnością? Ona jest pieprzonym świętoszkiem - wywróciłem oczami.
- Świętoszkiem ze świetnym ciałem - dodał Ryan przybijając piątkę z Chazem.
- Idź i nadal bądź niemiły, a ja zabiorę się za nią - wstał od stołu i podszedł do Delilah i Emily. Uśmiechnął się i powiedział coś co wywołało u niej uśmiech.
- On rzeczywiście myśli, że ją zdobędzie - wyśmiałem.
- Bieber jest zazdrosny? - drażnił mnie Ryan z uśmieszkiem na twarzy.
- Czemu miałbym być zazdrosny? Trixie jest dobrą kurwą do pieprzenia, wątpię, że Carter jest lepsza - powiedziałem.
- Podczas gdy on myśli, że zdobędzie ją, ja rzeczywiście dostanę teraz Trixie - wstałem od mojego stolika i podszedłem do Trixie.
- Chodź do pustej łazienki, będę czekać - szepnąłem jej do ucha, gdy przechodziłem obok jej stolika. Miała zalotny uśmieszek na twarzy, przygryzła dolną wargę kiwając głową do mnie. Łatwa dziwka.

Delilah Carter

- Hej! - Ryan Butler uśmiechnął się i usiadł obok mnie przy stoliku na stołówce.
- Dlaczego jesteś tutaj? - zapytałam żując moją sałatkę.
 - Czyżby nielegalne było rozmawianie z dwoma najseksowniejszymi dziewczynami w szkole - Chaz mrugnął żartobliwie i usiadł obok Emily. Zmarszczyłam brwi i zachichotałam.
- Więc, gdzie jest Bieber? - zapytała Emily.
- Załatwia pewne rzeczy z Trixie - powiedział Ryan, wyjaśniając dlaczego podszedł do jej stolika i szepnął jej coś do ucha. Nie jestem tym zaskoczona, to typowy Justin Bieber uprawiający seks w szkole przed zajęciami.
- Nie jestem tym zaskoczona - wywróciłam oczami i wzięłam kolejny kęs mojej sałatki.
- Był tak niemiły dla mnie, a ja nawet nie wiem dlaczego. Kiedy zapytałam go dlaczego mnie tak bardzo nienawidzi, nie odpowiedział mi.
- Chciałbym ci powiedzieć, ale Justin obiłby mi twarz i posiekał głowę. Spróbuj się z nim zaprzyjaźnić, ale to zajmie trochę czasu, zanim otworzy się tobie. Justin lubi być skryty, nie lubi mówić ludziom o swoich problemach. Ale może on będzie delikatniejszy dla ciebie, kto wie - wyjaśnił Chaz.
- Dobrze, ma 19 lat, oczekuję żeby był na tyle mądry i dojrzały do tej sytuacji, ale po raz kolejny powtarza 6 klase. Oh, tak ja i Justin jako przyjaciele, nie wspomniałam wam, że on mnie nienawidzi, a ja nienawidzę jego. Plus, jeśli mi nie powie, to chyba nigdy się nie dowiem - wzruszyłam ramionami i jadłam moją sałatkę biorąc łyk soku.
- Justin może być kutasem i tyranem, ale w głębi jest dobrym człowiekiem. Prawidłowa osoba wydobędzie z niego jego miłą stronę. Byłabyś zaskoczona, jak miły jest na prawdę. Zaprzyjaźnij się z nim i daj mu szansę - powiedział Ryan.
- Wolałabym nie - nie chciałam być przyjaciółką Justina Biebera. Nie chcę zaprzyjaźniać się z nim i nie chcę próbować być jego przyjaciółką. Jest dupkiem i sposób w jaki go oceniam nigdy się nie zmieni.
- Więc, jest impreza u Justina w ten piątek, idziecie? - zapytał Chaz.
- Ja idę - Emily podniosła rękę. Zmarszczyłam brwi w zmieszaniu.
- Dlaczego? - zapytałam.
- Justin mnie zaprosił. Równie dobrze mogłabym siedzieć w domu i nic nie robić - powiedziała.
- Też powinnaś przyjść Carter - powiedział Ryan.
- Nie, dziękuję - pokręciłam głową.
- Przegapisz dużo zabawy - drażnił mnie Chaz poruszając brwiami w górę i w dół.
- Nie obchodzi mnie to. Nie zamierzam przyjść na jego kiepską imprezę. Mam lepsze rzeczy do roboty niż siedzenie na imprezie w jego domu - czego oni nie zrozumieli w zdaniu "Nie lubię Justina Biebera"?
Nagle zadzwonił dzwonek oznaczający, że nadszedł czas na ostatnią lekcje, którą oczywiście był angielski. Westchnęłam wiedząc, że Justin był w tej klasie. Pomachałam na do widzenia Emily, Ryanowi i Chazowi przed wyjściem ze stołówki. Korytarze były zatłoczone kiedy wyszłam drzwiami stołówki. Powiedziała kilka 'przepraszam' zanim wreszcie dotarłam do ostatniej klasy. Byłam dzisiaj pierwsza, jak zwykle usiadłam na moim miejscu i przywitałam się z panią Williams.
Po kilku minutach weszła inna osoba. Byłam zaskoczona widząc tutaj Justina tak wcześnie. Miał na sobie białą, zwykłą koszulkę, która odsłaniała jego rękaw utworzony z tatuaży. Wiedziałam, że ma tatuaże, ale wydawało mi się, że tylko kilka. Nie mogłam zobaczyć ich z daleka, ale rozpoznałam oko, sowę i tygrysa. Miał ubrane ciemne jeansy, złoty łańcuch na szyi i czerwone supry.
Spojrzeliśmy na siebie przez chwilę, ale postanowiłam przerwać kontakt wzrokowy i kontynuować czytanie mojej książki. Kątem oka widziałam jego podchodzącego do pani Williams i postanowiłam podsłuchać ich rozmowę.
- Jesteś dziś wcześnie - powiedziała pani Williams z uśmiechem. - Tak trzymaj, Justin
- Pani Williams, na prawdę nie mogę zagrać w tej sztuce. Mam treningi piłki nożnej przez cały tydzień, nie mogę nie chodzić na nie, wkrótce rozgrywamy duży mecz. Na prawdę to docenię, jeśli wybierzesz innego chłopaka na moje miejsce - wyjaśnił na co pani Williams westchnęła.
- Justin, skarbie. Przepraszam, ale musisz nauczyć się równoważyć czas. Załatwię ci jakąś pomoc, ale zamierzam zapytać cię czy możesz zostawać po szkole tylko na godzinę. Jestem pewna, że nie masz dzisiaj treningu, prawda? - urwała. - Dobrze, teraz możesz to dla mnie zrobić? - zapytała.
- Wiem, że możesz to zrobić, Justin. Po prostu musisz włożyć w to trochę wysiłku - uśmiechnęła się klepiąć go po plecach. Skinął głową i udał się na swoje miejsca. Justin Bieber chciał zostawać po szkole na godzinę, aby nauczyć się grać swój tekst? To jest takie szokujące, nie wierzę w to.

---
Dzień nareszcie się skończył kiedy zadzwonił dzwonek, studenci wyskakiwali ze swoich miejsc i rzucali się do drzwi. Dzisiaj była środa, czyli jutro jest czwartek, a dzień po jest piątek. Każdy zawsze był podekscytowany na przyjście piątku, ale dla mnie to był po prostu normalny dzień. Wracałam do domu ze szkoły, oglądałam telewizję, czytałam książki, jadłam, a potem szłam do łóżka. Nic specjalnego.
Kiedy chwyciłam moje książki gotowa do opuszczenia sali pani Williams zawołała mnie.
- Dalilah, chodź tutaj kochanie. Chciałabym przez chwilkę z tobą porozmawiać - skinęłam głową i podeszłam do jej biurka.
- Przepraszam, jeśli to zbyt wiele, ale jesteś jedyna, która może pomóc. Czy mogłabyś zostać jeszcze godzinę aby pomóc wyjątkowemu koledze z jego tekstem? - zapytała słodko.
- O nie, jeśli ma pani na myśli Justina Biebera to już próbowaliśmy współpracować i nie udało się, bo skończyło się na kłótni. Po prostu nie wziął sprawy na poważnie. Starałam się pomóc, ale nie współpracował - wyjaśniłam jej.
- Cóż, wiem, że Justin nie da rady zrobić tego sam, a ja nie zastąpię go nikim innym, bo jest idealny do tego roli. Chyba będziemy musieli zrezygnować ze sztuki - westchnęła rozczarowana.
Nie mogę pomóc, ale czuję się winna. Nie chciałam zasmucić pani Williams, bo była zbyt troskliwa i miła. Prawie nigdy nie jest zła, a jeśli już jest zła to wciąż mówi w milszy sposób niż pozostali nauczyciele.
- J-ja pomogę. Tylko muszę poinformować o tym mojego tatę - powiedziała, a wtedy ogromny uśmiech pojawił się na jej twarzy.
- Jesteś niesamowitą uczennicą Carter - przytuliła mnie, a ja odwzajemniłam jej uścisk. - Postaraj się nauczyć go parę rzeczy - posłała mi uśmiech.
- Postaram się jak najbardziej - zachichotałam.
- Na prawdę bardzo ci dziękuję, kochanie. Justin jest w bibliotece. Jeszcze raz dziękuję! - podziękowała mi, skinęłam głową i wyszłam z pomieszczenia. Korytarze były już puste. Wow, uczniowie serio nienawidzą szkoły skoro zostałam tutaj tylko pięć minut od skończenia lekcji, nie było ani jednej żywej duszy na korytarzu, tylko ja. Wyjęłam telefon z torby i wybrałam numer mojego taty.
- Halo?
- Tato, mogę zostać godzinę w szkole? Mam próby do szkolnego przedstawienia. Będę w domu o 17, obiecuję tato.
- Oczywiście kochanie, napisz do mnie gdybyś czegoś potrzebowała
- Dziękuję, tatusiu
- Nie ma problemu, kocham cię. Proszę, uważaj w czasie jazdy
- Będę uważać i też cię kocham
Weszłam do biblioteki popychając drzwi obiema rękami. Rozejrzałam się po pustej bibliotece i wreszcie dostrzegłam Justina siedzącego na kanapie z telefonem w ręce. Wciągnęłam powietrze i wypuściłam je, kiedy podeszłam do Justina. Zignorował moją obecność i nadal stukał coś w telefonie. Rzuciłam moje książki drewniany stół stojący przed nim powodując ogromny huk, który zszokował jego ciało. Podskoczył na ten dźwięk i spojrzał na mnie. Usiadłam obok niego i wyjęłam scenariusz z mojej torby. Nic nie powiedział, tylko obserwował każdy ruch który zrobiłam.
- Jeśli masz zamiar zapytać dlaczego tu jestem, pani Williams poprosiła mnie o pomoc - powiedziałam patrząc na niego kiedy oparł się z powrotem o kanapę.
- Nie musiałaś się na to godzić - mruknął.
- Tak, ale wiedziałam, że nie dasz rady zrobić tego sam, ale tego nie zrobisz pani William będzie musiała zrezygnować z przedstawienia i będzie zwiedziona. Nie chcę jej zawieść. Więc jeśli uważasz, że robię to dla ciebie to się mylisz. Robię to dla naszej nauczycielki. Pracowała ciężko pisząc scenariusz, a ja nie mam zamiaru jej zawieść i ty też nie powinieneś. Ale jeśli na prawdę nie lubisz mnie tak bardzo, że nie chcesz mojej pomocy to powiedz mi to teraz zanim kolejny raz się pokłócimy. - Nic nie powiedział tylko włożył telefon z powrotem do kieszeni. Potem wyjął scenariusz z plecaka i położył go na stole prostując go.
- Myślę, że powinniśmy zaczynać. - Powiedział patrząc mi prosto w oczy. Powoli skinęłam głową kiedy nasze oczy się spotkały. Myślałam, że powie coś niegrzecznego, ale nie zrobił tego.

_______________

No i jak wam się podoba? Jak myślicie, co wyniknie z ich wspólnej nauki? Może znowu się pokłócą? A może Justin postanowił wreszcie doceni to, ze Delilah mu pomaga? My już znamy odpowiedź na te pytania, ale nie piśniemy ani słówka, haha. 

Serdecznie dziękujemy za 36 komentarzy pod trzema rozdziałami i 1200 wyświetleń! No może tych komentarzy mogłoby być więcej, bo nie wszyscy którzy czytają komentują, ale i tak podziękowania się należą, bo nie spodziewałyśmy się ich tyle. :)

Na koniec chciałybyśmy sprostować pewną sprawę, bo chyba nie wszyscy zauważyli, że piszemy w liczbie mnogiej. To fanfiction tłumaczą DWIE OSOBY o czym pisałyśmy już pod rozdziałem pierwszym. Do zobaczenia za 4 dni! x

czytasz = komentujesz

14 komentarzy:

  1. genialny rozdzial:)
    czekqm na nastepny:)
    @ilysm_jb_smg

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham to <3 szkoda że rozdziały są takie krótkie ;c

    OdpowiedzUsuń
  3. wohoo :D tyle się dzieje :D
    czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. omg <3 / @biebahsmine

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  6. oo, ciekawe co będzie dalej, tłumaczycie całkiem nieźle ale zdarzy wam się przejęzyczyć, wierzę że dojdziecie w tłumaczeniu do perfekcji i czekam na kolejne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  7. cudowny dnxjsjjw czekam na nn x

    OdpowiedzUsuń
  8. Cuuuudo :o
    Czekam na kolejny :)
    Mozecie i formowac mnie o nowych rozdzialach? @umjilv

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny, czekam na następny ♥ @Loves_Canadian

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny ff!💞

    OdpowiedzUsuń